Przysłowia na literę "z"
- Z armatą na muchę.
- Z Baśki będzie Barbara, ale z Bartka Bartek.
- Z deszczu pod rynnę.
- Z dużej chmury mały deszcz.
- Z dzieła poznaje się człowieka.
- Z jedynaka jak nie pies, to sobaka.
- Z łachmana nie będzie żupana.
- Z pustego i Salomon nie naleje.
- Z tej mąki chleba nie będzie.
- Za Augusta ziemia pusta.
- Za babą i diabeł nie trafi.
- Za cierpienie da Bóg zbawienie.
- Za dukata brat sprzeda brata.
- Za króla Olbrachta wyginęła szlachta.
- Za mundurem panny sznurem.
- Zamiast anioła za nogi, złapał diabła za rogi.
- Zapomniał wół, jak cielęciem był.
- Zawodu szewca trzeba się wyuczyć, a do wyższych stanowisk wystarczy sukienka duchowna.
- Zbój zbója pogoni.
- Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
- Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka.
- Zjedli diabli krowę, niech zjedzą i cielę.
- Złapał kozak tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma.
- Zła tam rada, gdzie animusz pański, a błazeńska intrata.
- Złego diabli nie biorą.
- Złego diabli nie wezmą.
- Złej baletnicy szkodzi rąbek przy spódnicy.
- Zrób dziś, co masz zrobić jutro.
- Zrób komu dobrze, to ci da po zbiorze.
- Źle się w marcu urodzić, bo trudno takiemu dogodzić.
- Najgorzej, jak komu woda sodowa uderzy do głowy.
- Żebro Adamowe nie przynosi tak wiele pożytku jak szkody.
- Żeby ciocia miała wąsy, toby była wujkiem.
- Żeby dać, trzeba mać.
- Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała.
- Żeby nie ten "dech", toby człowiek zdechł.
- Żytko na Antoni kwiat najtęższy goni, a w górach na Wita dopiero zakwita.